tag:blogger.com,1999:blog-6672224081243024591.post5860828392639780910..comments2016-05-09T09:34:35.677+02:00Comments on zaklinam codzienność: O układankach rodzinnych i loży szydercówMellow Melahttp://www.blogger.com/profile/16509111353531953260noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-6672224081243024591.post-50655508111777956132016-04-03T07:52:32.645+02:002016-04-03T07:52:32.645+02:00Ale jazda... czytałam jak jakąś opowieść z ciekawy...Ale jazda... czytałam jak jakąś opowieść z ciekawymi (naprawdę ciekawymi!) bohaterami.<br />I też mnie to nurtuje jak to tak. Że inny dom, inni ludzie. No robota dla psychologa! :)Jutihttps://www.blogger.com/profile/01764522937352842968noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6672224081243024591.post-11044181891361886322016-03-30T23:48:34.902+02:002016-03-30T23:48:34.902+02:00Ditto! Wiesz, mój Małż wyznał mi ostatnio, że on s...Ditto! Wiesz, mój Małż wyznał mi ostatnio, że on się bardzo swoim Tatą rozczarował. Że myślał, że jego choroba choć odrobinę zmieni jego podejście do życia, do bliskich - ale nie. Nic a nic. Mi się wydaje, że ten gość bardzo się boi i po prostu nie umie inaczej, musi tyranizować wszystkich, bo to mu daje jakieś pozorne poczucie siły. <br /><br />Zgadzam się z Tobą, że zależy nam na opinii innych - a jak nad tym się zastanowimy, to właściwie chodzi nam o... nas samych :) żeby być pięknie postrzeganym i utrzymać tą swoją fasadę zajebistości :)<br /><br />A z drugiej beczki - mówi się, że właśnie przy bliskich możemy sobie pozwolić na to, by tą fasadę odrzucić. Zgoda. Super. Tylko szanujmy się przy tej oto okazji. A nawet, jak nam czasem coś nie wyjdzie - to po prostu przeprośmy. Proste? Trudne?<br /><br />Ściskam!<br />MMellow Melahttps://www.blogger.com/profile/16509111353531953260noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6672224081243024591.post-12604201135674549502016-03-30T23:40:44.044+02:002016-03-30T23:40:44.044+02:00Kurczę, Melu... I tak mnie natchnął Twój komentarz...Kurczę, Melu... I tak mnie natchnął Twój komentarz, bo widzę ewidentne podobieństwo do podejście mojego męża do swoich rodziców (Oni akurat mają się świetnie, chodzi o coś innego)- jak to jest, że dzieci martwią się, że to być może ostatnie święta, a teściowi nie przeszkadza to w tyranizowaniu żony?? Kobiety, z którą przeżył większość życia jak sądzę, która urodziła Mu dwoje dzieci... W Jego głowie nie zrodzi się myśl: "Hej, a może wyluzuję? Może to nasze ostatnie wspólne święta?"... <br /><br />No, a teraz o mnie. Co do ról rodzinnych, to psychologowie się nie mylą :) Aczkolwiek, jak w swojej roli tak mocno siedzę, że czy restauracja, czy mój grunt, w postaci naszego mieszkania- ja nadal jestem tą małą dziewczynką, która czuje respekt przed swoim ojcem. <br /><br />Co do Twojego pytania... Nie wiem. Dziwne, prawda? Dziwne, bo wygląda na to, że bardziej zależy nam na opinii innych, a nie na zdaniu ludzi, którzy są/powinni być nam najbliżsi. Natura ludzka to najbardziej pokręcony twór, z jakim miałam do czynienia :) Za trudne pytania zadajesz :)mamadwochcorekhttps://www.blogger.com/profile/11898315962827039157noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6672224081243024591.post-25564564645861037272016-03-30T16:23:51.256+02:002016-03-30T16:23:51.256+02:00Och, jak zazdraszczam! Ja taki sam, niecny plan te...Och, jak zazdraszczam! Ja taki sam, niecny plan też mam... od jakiegoś czasu. Ale póki co Małżon powiedział "nie" ze względu na kiepskie zdrowie Teścia. Zawsze pada koronny argument: bo może to nasze ostatnie święta... Niemniej zainspirowałaś mnie! Na bank coś jeszcze wymyślimy :)Mellow Melahttps://www.blogger.com/profile/16509111353531953260noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6672224081243024591.post-47576621357758058892016-03-30T13:03:17.740+02:002016-03-30T13:03:17.740+02:00I właśnie dlatego ja się w żadne role uwikłać nie ...I właśnie dlatego ja się w żadne role uwikłać nie pozwoliłam i w tym roku wybyłam daleeeeko, pozostawiając wszystkich z wyrazem niemego zdumienia na ustach. Lubię być przede wszystkim sobą i nie znoszę jakiegokolwiek udawania - więc skoro nawet w gronie rodzinnym nie mogę sobie na zupełną szczerość pozwolić, to po prostu...wieję, gdzie pieprz rośnie. www.naszebabelkowo.plhttps://www.blogger.com/profile/15691287071865950395noreply@blogger.com