czwartek, 7 kwietnia 2016

W wielkim byznes świecie - czyli czego jeszcze muszę się nauczyć

Mówią, że gdy Pan Bój zamyka jedne drzwi, to otwiera drugie. No więc otworzył mi - drzwi do świata byznesu. I to dosyć szybko. Nie zdążyłam otrzeć niewidzialnych łez, a już rozdzwoniły się telefony z zapytaniami o możliwość współpracy.

- Skąd oni w ogóle wiedzą o moim istnieniu? - zastanawiałam się i zwalczałam w sobie pokusę zadania tego pytania moim potencjalnym klientom.  - Zawsze mogę ich spytać o to na koniec projektu, jeśli dojdzie do współpracy - powstrzymywałam własną impulsywność.

W końcu Panie Prezeski nie pytają o takie rzeczy, tylko tworzą wokół siebie aurę zajebistości i bardzo-zajętości.

No właśnie. Nigdy nie potrafiłam udawać. Dyplomacja nie jest moją mocną stroną. Mówię wprost i jak jest. Odsłaniam karty. Za szybko i zupełnie niepotrzebnie. Mieszkając za granicą, zrzucałam to na karb słowiańskiej krwi. Wybaczano mi. W Polsce nie mam już na co zrzucać :)

- Musisz nauczyć się manipulować - podpowiada mi koleżanka po studiach MBA.

Pewnie tak. Pewnie i potrafię. Choć nie bardzo chcę. 

W mojej branży trenerskiej, mam wokół siebie takich samych idealistów, jak i ja. Podrzucamy sobie projekty, materiały szkoleniowe, pomysły na ujęcie danego tematu. Mamy przeprane mózgi i łatwo nam jest sobie nawzajem zaufać - już na bank, jeśli wywodzimy się z tej samej szkoły trenerskiej. Przy alkoholach wyskokowych bredzimy coś o wartościach i o życiu w zgodzie z nimi. No masakra jakaś.

- Bo ty, Melka, taka uduchowiona jesteś - podsumowała mnie ostatnio koleżanka-przedsiębiorczyni.

No jezdem. Znalazłam swój kawałek na ziemi - niosąc ten kawałek uduchowienia do biznesu :)

- Dzień dobry - słyszę w słuchawce telefonu -  zapytam wprost: czy robi Pani szkolenia z chamskiej akwizycji?
- Yyy... 
No i trrraaach! Moja aureolka z hukiem ląduje na podłodze, a skrzydełka zwijają się w trąbki. A zarobić trza.

I wiecie co, pewnie dobrze, że tak się dzieje. No bo ileż można latać w tych chmurach? Tak sobie myślę, że właśnie taka lekcja jest teraz przede mną do przerobienia. Mniej ufać, twardą dupę mieć. Mniej się odsłaniać, milczeć więcej. Uprzejmą, chłodną być... 

O Boże, jakie to będzie męczące :) 

Zatem kłaniam się, dziękując za uwagę i życzę miłego wieczoru :) 

6 komentarzy:

  1. Ale się uśmiałam;-0
    Mela, do boju, dasz rade - zawsze to nowe doświadczenie;-)
    Najgorzej jak Ci się spodoba;-0
    P.S. Naprawdę tak bez pardonowo i wprost zapytał o tę "chamską akwizycję"???!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiałam??? No wieszsz :)

      Tak, zmiękczeniem było "że tak powiem wprost"

      Usuń
  2. ty, to chyba o mnie wpis, bo wlasnie tak samo ostatnio mysle... nie umiem mainpulowac, a to ostatnio w mojej branzy wymagane chyba :/

    OdpowiedzUsuń